|
6:2 (1:2) |
|
Jawor Jawornik |
|
Wróblowianka Kraków |
|
Czas spotkania: 90 min.
W niedzielne popołudnie do Jawornika przyjechała drużyna Wróblowianki Kraków. Goście przyjechali do nas bez żadnej porażki w obecnej rundzie. Jawor jednak po dwóch ostatnich remisach postawił sobie za cel zdobycie trzech punktów. Statystyki przemawiały jasno za drużyną gospodarzy, która w bezpośrednich starciach zawsze wychodziła zwycięsko.
Równo o godzinie 15:00 sędzia zagwizdał po raz pierwszy. Gospodarze zaczęli mocno atakować od samego początku przejmując inicjatywę. Długo na rezultaty swoich starań czekać nie musieli bo już w 7 minucie po doskonałym podaniu prostopadłym Ożóga, piłkę w bramce umieścił niezawodny Kasperek. Nasz napastnik za dużo się chyba naoglądał Lewandowskiego i Milika w ostatniej kolejce, i podobnie jak reprezentanci przelobował bramkarza w firmowy dla siebie sposób. Dalsza część pierwszej połowy jednak raczej nie należała do tych kolorowych. Jawor nie mógł za długo cieszyć się prowadzeniem bo już w 15 minucie goście zaskoczyli naszą obronę i umieścili piłkę w bramce obok Sroki, który nawet nie miał czasu aby zareagować. Jak wiadomo nieszczęścia chodzą parami, więc i na drugą bramkę gości nie trzeba było długo czekać. W 34 minucie gospodarze już przegrywali 1:2 i marzenie o komplecie punktów znacznie się oddaliło. Wróblowianka do szatni powinna jednak schodzić z dwubramkową przewagą, ponieważ jeden z graczy drużyny przyjezdnej pomylił się z najbliższej odległości przy pustej bramce, pakując piłkę w poprzeczkę. Druga połowa to już jednak koncert Jawora, ciężko wskazać kogoś komu nie zależało na odrobieniu strat. I już minutę po gwizdku rozpoczynającym drugą część spotkania, świetne podanie Święcha wykorzystał w stuprocentowej sytuacji Paryła. W 52 minucie Jawor już mógł się cieszyć z prowadzenia za sprawą Kasperka, który już drugi raz wpisał się na listę strzelców. Wykorzystał on bardzo dobre dośrodkowanie Polewki z rzutu rożnego i strzałem głową z ostrego kąta umieścił piłkę za "kołnierz" bramkarza. Wszyscy wtedy myśleli, że ładniejszego trafienia już dzisiaj nie zobaczymy. W 70 minucie jednak Paryła pokazał w jaki sposób zdobywa się efektowne trafienia. Potężnym strzałem zza pola karnego umieścił piłkę w "okienku" bramki. Bramkarz w tej sytuacji był bez szans. Jawor czując wiatr w żaglach stwarzał sobie kolejne bardzo dobre sytuacje, w których znajdował się między innymi Hołuj, jednak jak w każdym meczu brakowało mu trochę szczęścia. Strzał Paryły próbował "skopiować" Święch ale jednak tym razem golkiper był na posterunku. W końcówce spotkania na listę strzelców w sytuacji stuprocentowej nie pomylił się Król, a wynik w 89 minucie po podaniu Ożóga na 6:2 ustalił Kasperek. Popularny "Kaspa" pozazdrościł koledze efektownej bramki, i znajdując się w polu karnym uderzył piłkę "nożycami" obok kolejny raz dzisiaj bezradnego bramkarza.
Jawor wreszcie dopisuje sobie trzy oczka i zaczyna poważnie walczyć o najwyższe miejsca w ligowej tabeli. W Następnej kolejce nasza drużyna zagra wyjazdowy mecz z Clavią Świątniki Górne. Bezpośrednie statystyki wskazują na naszą drużynę, ale wszystko zweryfikuje boisko.
1.
Grzegorz Sroka
2.
Piotr Węgrzyn
3.
Marcin Góralik (1 asysta)
4.
Przemysław Tylek
5.
Konrad Pomian 62"
Dominik Hołuj
6.
Dawid Święch (1 asysta)
7.
Konrad Polewka
8.
Damian Ożóg (2 asysty)
9.
Karol Paryła
10.
Jakub Król 86"
Szczepan Sołtys
11.
Mariusz Kasperek (1 asysta)
Oceny zawodników »
Konrad Pomian
Dominik Hołuj
Jakub Król
Szczepan Sołtys