- autor: marsonxx, 2016-09-25 19:57
-
Jawor w siódmej ligowej kolejce podejmował Clavię Świątniki Górne w meczu wyjazdowym. Był to drugi wyjazd juniorów w tym sezonie. Wszyscy z pewnością chcieli zdobyć pierwszy komplet punktów w spotkaniu na boisku rywala.
Nikt chyba nie będzie zaskoczony jeśli napiszę, że pierwsza połowa zdecydowanie nie należała do Jawora. Mecz od początku nie układał się po naszej myśli, nie byliśmy w stanie przeszkodzić dobrze rozgrywającej piłkę Clavi. Przy pierwszej bramce gospodarzom zdecydowanie pomogła nasza defensywa, która sama popełniła kilka błędów z rzędu i "podarowała" przeciwnikom bramkę na 1:0 już w 11 minucie. Kolejne akcje meczu wydawały się już być bardziej wyrównane. Jawor jednak ciągle grał chaotyczną piłkę jednak wystarczająco skuteczną aby w 22 minucie wywalczyć rzut karny. Plutonem egzekucyjnym miał zostać Polewka. Cytując jednak Szpakowskiego, "bramkarz złapał piłkę jak muchę, która wolno leci". Jawor jednak faktem zmarnowanej jedenastki za bardzo się nie przejął i jeszcze w tej samej minucie po przejęciu w środku pola sam na sam z bramkarzem wyszedł Paryła, który lobem wyrównał wynik spotkania. W przeciągu kolejnych zamiast ładnych akcji mogliśmy obejrzeć żółte kartki - dla Hołuja i Węgrzyna. Wszyscy myśleli, że wynik do przerwy już nie ulegnie zmianie. W 43 minucie jednak piłka znalazła się w siatce Jawora za sprawą Góralika, który niefortunnie interweniował przy rzucie rożnym. Początek drugiej połowy nie wskazywał na to aby Jawor wreszcie zaczął dominować przeciwnika i strzelił jeszcze kilka bramek. Przełomowym momentem jednak była 54 minuta, w której dwie żółte kartki a w konsekwencji czerwoną ujrzał obrońca gospodarzy. Goście znani z tego, że nie lubią wykorzystywać gry w przewadze ku zaskoczeniu wszystkich odrobili pracę domową i już w 57 minucie mogli się cieszyć z remisu za sprawą Kasperka. Prawdziwe "Jawor show" miało jednak dopiero miejsce w przeciągu ostatniego kwadransa. Sędzia po faulu na Królu, po raz drugi w dzisiejszym spotkaniu pokazał na wapno. Tym razem do jedenastki podszedł Ożóg, który zmylił bramkarza i umieścił piłkę w siatce. Ciężko na palcach jednej ręki zliczyć ile dogodnych sytuacji w tym meczu miał Król. Łatwiej idzie zliczenie jednak tych beznadziejnych, bo były tylko dwie. Z niewiadomych przyczyn w 88 i 90 minucie do siatki z "niczego" trafia Król, udowadniając przy tym, że potrafi strzelać z trudnych piłek. Warto zaznaczyć, że drugą asystę w tym meczu zaliczył Paryła oraz debiutujący w barwach Jawora Gołąb.
Jawor zgodnie z przewidywaniami zdobywa komplet punktów. W następnej kolejce podejmie na własnym boisku zespół Hejnału Krzyszkowice, który w ligowej tabeli ma jeden punkt więcej. Będzie to więc doskonała sytuacja aby w bezpośrednim starciu pokazać kto jest lepszy i powinien znajdować się wyżej w tabeli.
11' 1:0 22' 1:1 Paryła 42' 2:1 Góralik (sam.) 54' 2:2 Kasperek 74' 2:3 Ożóg 88' 2:4 Król 90' 2:5 Król
Skład: Sroka - P.Węgrzyn (73'Pomian), P.Tylek, Góralik, Polewka (87'Gołąb) - Święch, Hołuj, Ożóg, Paryła - Król, Kasperek