- autor: marsonxx, 2016-09-18 19:32
-
W niedzielne popołudnie do Jawornika przyjechała drużyna Wróblowianki Kraków. Goście przyjechali do nas bez żadnej porażki w obecnej rundzie. Jawor jednak po dwóch ostatnich remisach postawił sobie za cel zdobycie trzech punktów. Statystyki przemawiały jasno za drużyną gospodarzy, która w bezpośrednich starciach zawsze wychodziła zwycięsko.
Równo o godzinie 15:00 sędzia zagwizdał po raz pierwszy. Gospodarze zaczęli mocno atakować od samego początku przejmując inicjatywę. Długo na rezultaty swoich starań czekać nie musieli bo już w 7 minucie po doskonałym podaniu prostopadłym Ożóga, piłkę w bramce umieścił niezawodny Kasperek. Nasz napastnik za dużo się chyba naoglądał Lewandowskiego i Milika w ostatniej kolejce, i podobnie jak reprezentanci przelobował bramkarza w firmowy dla siebie sposób. Dalsza część pierwszej połowy jednak raczej nie należała do tych kolorowych. Jawor nie mógł za długo cieszyć się prowadzeniem bo już w 15 minucie goście zaskoczyli naszą obronę i umieścili piłkę w bramce obok Sroki, który nawet nie miał czasu aby zareagować. Jak wiadomo nieszczęścia chodzą parami, więc i na drugą bramkę gości nie trzeba było długo czekać. W 34 minucie gospodarze już przegrywali 1:2 i marzenie o komplecie punktów znacznie się oddaliło. Wróblowianka do szatni powinna jednak schodzić z dwubramkową przewagą, ponieważ jeden z graczy drużyny przyjezdnej pomylił się z najbliższej odległości przy pustej bramce, pakując piłkę w poprzeczkę. Druga połowa to już jednak koncert Jawora, ciężko wskazać kogoś komu nie zależało na odrobieniu strat. I już minutę po gwizdku rozpoczynającym drugą część spotkania, świetne podanie Święcha wykorzystał w stuprocentowej sytuacji Paryła. W 52 minucie Jawor już mógł się cieszyć z prowadzenia za sprawą Kasperka, który już drugi raz wpisał się na listę strzelców. Wykorzystał on bardzo dobre dośrodkowanie Polewki z rzutu rożnego i strzałem głową z ostrego kąta umieścił piłkę za "kołnierz" bramkarza. Wszyscy wtedy myśleli, że ładniejszego trafienia już dzisiaj nie zobaczymy. W 70 minucie jednak Paryła pokazał w jaki sposób zdobywa się efektowne trafienia. Potężnym strzałem zza pola karnego umieścił piłkę w "okienku" bramki. Bramkarz w tej sytuacji był bez szans. Jawor czując wiatr w żaglach stwarzał sobie kolejne bardzo dobre sytuacje, w których znajdował się między innymi Hołuj, jednak jak w każdym meczu brakowało mu trochę szczęścia. Strzał Paryły próbował "skopiować" Święch ale jednak tym razem golkiper był na posterunku. W końcówce spotkania na listę strzelców w sytuacji stuprocentowej nie pomylił się Król, a wynik w 89 minucie po podaniu Ożóga na 6:2 ustalił Kasperek. Popularny "Kaspa" pozazdrościł koledze efektownej bramki, i znajdując się w polu karnym uderzył piłkę "nożycami" obok kolejny raz dzisiaj bezradnego bramkarza.
Jawor wreszcie dopisuje sobie trzy oczka i zaczyna poważnie walczyć o najwyższe miejsca w ligowej tabeli. W Następnej kolejce nasza drużyna zagra wyjazdowy mecz z Clavią Świątniki Górne. Bezpośrednie statystyki wskazują na naszą drużynę, ale wszystko zweryfikuje boisko.
7' 1:0 Kasperek 15' 1:1 34' 1:2 46' 2:2 Paryła 52' 3:2 Kasperek 70' 4:2 Paryła 83' 5:2 Król 89' 6:2 Kasperek
Skład: Sroka - P.Węgrzyn, P.Tylek, Góralik, Pomian (62' Hołuj) - Święch, Polewka, Ożóg, Paryła - Król (86' Sołtys), Kasperek