W pierwszym meczu rundy rewanżowej Jawor pokonał na własnym boisku rezerwy Raby Dobczyce 2:1. Bramki dla gospodarzy: Światłoń, Seb.Łapa. Zapraszamy do lektury relacji.
11.04.2015, Jawornik, 16.00
B-klasa (Myślenice) - Jawor Jawornik– Raba II Dobczyce 2:1 (0:0)
Jawor: Ocetkiewicz – Węgrzyn, M.Łapa, Jezioro, Morus – Seb.Łapa, P.Łapa(46’ J.Podoba), Wiśnicz (65’ Bartosz), M.Podoba – Światłoń, M.Kiełbowicz (46’ Kasperek)
Bramki:
1:0 55’ Światłoń
2:1 80’ Seb.Łapa (k)
W porównaniu do poprzedniego meczu z rezerwami Raby w składzie biało – zielonych zaszły ogromne zmiany. W wyjściowej 11-stce, tylko 4 zawodników wystąpiło w poprzednim spotkaniu tych drużyn. Dodatkowo fakt iż ponad 80% zdobytych w poprzedniej rundzie bramek zdobyli zawodnicy już nie grający, sprawiał iż Jawor nie był stawiany jako faworyt tego spotkania.
Pierwsze minuty widocznie pokazywały iż Jawor nie będzie stroną przeważającą. Pamiętne z pierwszego spotkania długie podania stoperów, z pominięciem drugiej linii w wykonaniu gości sprawiały defensywie gospodarzy spore problemy. W dwóch sytuacjach groźnie „skiksował” M.Łapa, oraz Węgrzyn, jednak nieśmiertelny „Ocet” stawał na wysokści zadania, ratując gospodarzy z opresji. Przełom w grze Jaworowców nastąpił dwa kwadranse po rozpoczęciu. Po kiepsko wykonanym rzucie rożnym, z woleja huknął Seb.Łapa. Na jego nieszczęście bramkarz Raby sparował strzał na kolejny rzut rożny. Po tej sytuacji w ataki gospodarzy były przeprowadzane jakby z większą wiarą i mocą, czego dowodem były dogodne sytuacje Kiełbowicza, Światłonia oraz Seb.Łapy. Goście nie pozostawali bierni na ataki gospodarzy, groźnie kontratakując pod koniec pierwszej połowy. Rozgrywający Raby po wygranym pojedynku biegowym, mocno uderzył z lewej nogi. Na nieszczęście przyjezdnych, futbolówka minimalnie minęła słupek.
Znudzeni obserwatorzy pierwszej połowy mogli po wznowieniu gry przecierać oczy ze zdumienia. Gra Jaworowców w drugiej połowie wyglądała dużo lepiej, szczególnie w drugiej linii. Ogromne ożywienie w poczynania gospodarzy wniosło wejście Kasperka, który nękał obrońców Raby przy krótkich wznowieniach gry. Strzelanie rozpoczął Światłoń, który po ograniu obrońcy, uderzył lewą nogą obok bramkarza. Liczne ataki gospodarzy sprawiły iż nie posiadająca zmian Raba „straciła zasilanie” w 70 minucie. Nawet stracona bramka, nie zniechęciła gospodarzy do kolejnych ataków. Świetną grę potwierdził Kasperek, który ogrywając stopera Raby został sfaulowany w polu karnym. Pewnym egzekutorem jedenastki został Seb.Łapa. Stracona bramka widocznie podłamała przyjezdnych, co było widać gołym okiem. Końcówka w wykonaniu Jaworowców to festiwal niewykorzystanych „setek”. Najpierw Węgrzyn, który minimalnie pomylił się główkując po rzucie rożnym, a potem Bartosz który przy dobijaniu po strzale Kasperka, uderzył w słupek. Z przebiegu 2 połowy to popularny „Best” powinien z pełnym spokojem skompletować Hat-trick, jednak zabrakło chłodnej głowy w sytuacjach sam na sam.
Dla wielu taki wynik jest na pewno ogromnym zaskoczeniem. Znacząco osłabiony Jawor, który mimo posiadania „najlepszego ataku w lidze” i wielu innych świetnych zawodników, nie potrafił zdobyć trzech punktów w Dobczycach, wygrał, dominując nad przyjezdnymi, szczególnie w 2 połowie. Warto więc zadać pytanie czy to Jawor był taki mocny, czy Raba taka słaba? Szukających odpowiedzi zapraszamy na kolejne mecze, a znających odpowiedź - do komentowania i podzielenia się swoimi kuluarowymi wypowiedziami.
3
Gratulacje. Prawdziwą siłę drużyny poznaje się w trudnych momentach. Powodzenia w kolejnych meczach!
