Jawor przegrał w wyjazdowym spotkaniu z Rudnikiem 1:0. Relacja w rozwinięciu newsa.
8.6.2014, Rudnik, 11.00
LKS Rudnik II – Jawor Jawornik 1:0 (0:0)
Skład: Ocetkiewicz – Twardosz, M.Łapa, Selecki (46’ J.Podoba), Rusek – Holewa (46’ Jezioro), Cygan, Siuta, M.Podoba, S.Łapa – Światłoń
O dość nietypowej porze przyszło rozgrywać spotkanie zawodnikom Jawora. Co prawda duży upał wpływał jednakowo na obie drużyny, jednak przy wielu osłabieniach kadrowych i znacznie ograniczonych możliwościach zmian, upływ sił był bardzo widoczny.
Dla kibica neutralnego był to bardzo nudny i brzydki mecz. Obie drużyny ograniczały się do długich zagrań od środowych obrońców, z pominięciem drugiej linii. To jednak gospodarze w końcowych fragmentach starali się „pograć piłką”, jednak zwykle ich akcje kończyły się niedokładnym podaniem, lub słabym strzałem. Jedną z ciekawszych sytuacji miał Cygan, który mocno uderzając z rzutu wolnego, sprawił ogromne problemy goalkeeperowi gospodarzy. Ostatnią wartą przypomnienia sytuacje miał Światłoń, który wykorzystał nieporozumienie bramkarza i obrońcy Rudnika, jednak całą sytuacje wyjaśnił drugi obrońca.
W drugiej połowie gra gospodarzy nabrała „rumieńców” po przeprowadzonych zmianach. Wiele groźnych sytuacji stwarzali boczni pomocnicy, którzy uruchamiani długimi zagraniami, groźnie centrowali w pole karne. Po jednej z takich sytuacji, napastnik gospodarzy nastrzelił rękę M.Łapy. Sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił jeden z pomocników drugiej drużyny Rudnika. Mimo ogromnej chęci ataki Jaworu nie zazębiały się, a jedyne sytuacje w których przyjezdni potrafili przedostać się pod pole karne gospodarzy wynikały po stałych fragmentach gry. Liczne niedokładne podania mnożyły się na potęgę z obu stron. Najlepszą sytuacje miał w doliczonym czasie wprowadzony po przerwie napastnik Rudnika, jednak w sytuacji sam na sam uderzył obok bramki.
Nie zdziwił bym się gdyby kibicie poszli do domów po pierwszej połowie – nudna, chaotyczna, przebiegająca w ślimaczym tempie. Druga połowa w pewnym stopniu wynagrodziła niedostatki pierwszej – dużo szybkich akcji, w których wiele razy zabrakło tego ostatniego podania. Wynik nie jest zadowalający, jednak nie można odmówić przyjezdnym woli walki i zaangażowania.