Jawor po ciekawym i wyrównanym spotkaniu, przegrał z Halniakiem 1:3. Honorowe trafienie dla przyjezdnych zdobył Zieliński. Wszystko wskazywało na to iż pierwsze spotkanie w tej rundzie zakończy się remisem, jednak w końcowych 8 minutach zawodnicy z Zawady, wyprowadzili "dwa proste" nokautując Jaworowców. Relacja w rozwinięciu newsa.
Skład: Ocetkiewicz, M.Łapa, Zieliński, M.Podoba, Selecki, Twardosz, Hudaszek (20’ Seb.Łapa), Światłoń, Wiśnicz, Cudak
Osoby, które w miarę regularnie odwiedzały naszą stronę miały świadomość z jakimi ogromnymi problemami borykaliśmy się w okresie przygotowawczym. Jednak rzutem na taśmę udało się wszystko nastawić na poprawne tory i przygotowania do rundy rewanżowej ruszyły pełną parą pod okiem nowego trenera oraz z nowymi zawodnikami. Kilka znaczących wzmocnień nie zmieni jednak faktu, iż sytuacja kadrowa jest tragiczna z powodu ogromnej liczby kontuzji oraz kwestii pozasportowych. Kontuzjowani: Hudaszek, Morlak, Mirek, Hyla, Siuta, St.Łapa, Holewa. Osoby, które zrezygnowały lub nie rozpoczęły treningów po przerwie: Pilch, Węgrzyn, K.Podoba, P.Łapa, Woźniak.
Początkowe 15 minut było dość wyrównane, gospodarze starali się rozrywać obronę długimi prostopadłymi podaniami, goście atakowali głównie skrzydłami. Pierwszy poważny cios zadał Halniak, kiedy po błędzie naszego lewego obrońcy pomocnik Halniaka wrzucił mocno piłkę w pole karne. Tam najsprytniejszy okazał się napastnik gospodarzy, umieszczając głową piłkę w sieci. Kwadrans później był już remis, kiedy to po sprytnym zagraniu Hudaszka nad murem, Zieliński przyjął piłkę i uderzył po krótkim rogu. W końcowych minutach to przyjezdni głównie dochodzili do klarownych sytuacji. Dwie doskonałe sytuacje zmarnował Zieliński – w pierwszej strzelił obok bramki, po odbiciu piłki od słupka, a w drugiej wychodząc na czystą pozycje wdał się w drybling z obrońcą, co skończyło się stratą.
Po przerwie mecz wyrównał się i do groźnych sytuacji często dochodził Halniak, głównie po wrzutach z prawej strony. „Jaworowcy” nie pozostawali dłużni – świetne okazje na podwyższenie wyniku mieli Światłoń oraz Zieliński po podaniu od Seb. Łapy, jednak znów nieskutecznie. Ostatnie 30 minut zdecydowanie należało do Halniaka. Znaczny upływ sił zawodników Jawora był widoczny gołym okiem. Po fatalnych stratach Wiśnicza oraz M.Podoby gospodarze mogli kilkakrotnie podwyższyć wynik spotkania. Dość rozpaczliwie broniący się goście, już dopisywali sobie 1 punkt, kiedy to świetnym strzałem z 25 metrów popisał się obrońca Halniaka, podwyższając w 85 min na 2:1. Ostatnia już bramka wpadła 5 minut później, jednak tym razem w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Napastnik Halniaka strzelił w sytuacji sam na sam, jednak warto zaznaczyć że znajdował się na OGROMNYM spalonym. Ciężko jednak uchwycić taką sytuację, jeśli Pani sędzina ucina sobie pogawędkę z innym sędzią (Salawa) który „zaszczycił” nas obecnością jako kibic.
Mimo tej pomyłki, fakt jest taki, iż wygrał zespół lepszy. 3:1 to i tak niski wymiar kary za rażącą nieskuteczność w ataku i ogromne dziury w środku pomocy. Cała drużyna zagrała słabo, a jedyne wyróżnienie należy się dla Seb.Łapy, którego wejście znacznie ożywiło grę Jawora.