Clavia Świątniki Górne - Jawor Jawornik 3:3
Strzelcy: Wilkołek x2 , Piskorz
Relacja w rozwinięciu newsa.
Kadra meczowa:
Ocentkiewicz, Komorowski - Bartosz, S.Woźniak, J.Woźniak, P.Węgrzyn, M.Łapa I, Cygan, Kurowski - M.Łapa II, Mateusz Nowak, Sebastian Łapa, M.Podoba, Hudaszek, J.Podoba, Piskorz, Mirosław Podoba - Zieliński, Wilkołek, Zając, Stanisław Łapa
Bagno – tak w wielkim skrócie można opisać stan boiska w Świątnikach. Nawałnica tuż przed meczem nie oszczędziła boiska gospodarzy i jak się później okazało miała wymierny wpływ na obrazy gry obu drużyn.
Początek meczu zdecydowanie należał do gospodarzy, którzy raz za razem wykorzystywali błędy obrońców i siali zamieszanie w polu karnym. Na bramkę otwierającą wynik nie musieliśmy długo czekać. W 5 minucie po rzucie wolnym z odległości 22 metrów na bramkę Ocetkiewicza uderzył pomocnik gospodarzy. Piłka wpadła w błoto w polu karnym, nasz goalkepeer stał jak wryty, obserwując jak futbolówka wtacza się do siatki. Bramka wyrównująca byłą nie mniej kuriozalna. Zanim piłka wpadła do siatki po strzale Wilkołka uderzyła w obrońcę, następnie w słupek i plecy interweniującego Komorowskiego, który gościnie bronił bramki gospodarzy w pierwszej odsłonie. Przy bramce dającej prowadzenie gościom, nie było już żadnego przypadku – po świetnym podaniu z środka pola, Wilkołek popisał się fenomenalną szybkością, uprzedzając obrońce Clavii, strzelił z dystanstu, tuż obok słupka. Strzelanie w pierwszej połowie zakończył skrzydłowy gospodarzy, nie myląc się w sytuacji sam na sam, wykorzystując podanie z środka pola.
Do drugiej połowy Jaworowcy przystąpili w znacznie zmienionym składzie – trener Łukasz Zając postanowił wymienić niemal całą jedenastkę , dając szansę mniej ogranym zawodnikom. Prowadzenie przyjezdnym dał Piskorz, który po rzucie rożnym, uderzył w środek bramki w zamieszaniu podbramkowym. W samej końcówce, remis gospodarzom uratował pomocnik, który wykorzystał dośrodkowanie po rzucie wolnym.
Mecz był wyrównany, ciekawy, pełen walki i ciekawych sytuacji, jednak do pełni szczęścia brakowało odpowiedniej murawy, która w tym dniu nie nadawała się do uprawiania tak pięknego sportu jakim jest piłka nożna. Warto zwrócić uwagę na mnogość dogodnych sytuacji, szczególnie Zająca, który w drugiej połowie zmarnował trzy „setki”. Miejmy nadzieje, że skuteczność w sobotę będzie znaczenie lepsza, a stałe fragmenty nie pogrążą naszej drużyny.