Jawor Jawornik pokonał na swoim boisku drużynę Armatury Kraków 5:3.
Strzelcy bramek dla gospodarzy: Zieliński x 2, Sebastian Łapa, Stanisław Łapa oraz Jakub Wilkołek.
Relacja w rozwinięciu newsa.
Kadra meczowa:
Ocetkiewicz, Komorowski - Bartosz, S.Woźniak, J.Woźniak, P.Węgrzyn, M.Falc, Cygan - M.Łapa II, Morlak, Sebastian Łapa, M.Podoba, Hudaszek, J.Podoba, Piskorz, - Zieliński, Wilkołek, Zając, Stanisław Łapa
W sobotnie popołudnie, mimo wielu zawirowań związanych z miejscem i godziną, odbyło się spotkanie z zaprzyjaźnioną drużyną Armatury Kraków. Obie drużyny przystąpiły do meczu z bardzo szeroką kadrą, co niewątpliwie umożliwiło trenerowi spróbowanie wielu nowych wariantów. Początkowa jedenastka gospodarzy wyglądała następująco : Komorowski – J.Woźniak, S.Woźniak, Bartosz – Hudaszek, M.Łapa II, Morlak, M.Podoba, Sebastian Łapa , oraz na szpicy atak śmierci - „ ZZ ” czyli Zieliński i Zając.
Wynik otworzył Zieliński, który po podaniu od Zająca uderzył po długim rogu. Goście wyrównali po akcji lewą flanką, kiedy to skrzydłowy Armatury uderzył z szesnastego metra po długim rogu – Komorowski chcąc ratować sytuacje sparował strzał w prawą stronę – na jego nieszczęście pod nogi napastnika gości. Kolejny cios zadał niezastąpiony „Zielu”, który po podaniu z środka pola znalazł się w sytuacji sam na sam, kończąc ją mocnym strzałem po ziemi. Na odpowiedź gości czekaliśmy niespełna kilka minut, kiedy to po rzucie rożnym nieupilnowany zawodnik skierował piłkę do siatki po świetnym dośrodkowaniu.
W drugiej połowie trener Zając postanowił wprowadzić „świeżych” zawodników: Ocetkiewicz za Komorowskiego, Węgrzyn za S.Woźniaka, Cygan za J.Woźniaka, J.Podoba za Morlaka, M.Falc za M.Podobe, Wilkołek za Zielińskiego oraz Stanisław Łapa za Zająca.
Po krótkiej przerwie, wyjątkowo bez zmiany stron, do sieci jako pierwsi trafili gospodarze. Po ładnej wymianie piłek w środku pola, niesygnalizowany strzał po długim rogu z odległości 18 metrów oddał Stanisław Łapa i zmienił wynik spotkania na 3:2. Chwile później po dwójkowej akcji Stanisław Łapa – Wilkołek, rezultat uległ zmianie i po dobitce tego drugiego, gospodarze cieszyli się z dwubramkowego prowadzenia. Kolejna bramka w wykonaniu Jaworowców była bez wątpienia ozdobą całego spotkania – „Stadiony świata” jak mówi klasyk. Po podaniu od „Stanleya”, Sebastian Łapa świetnie zgasił piłkę w powietrzu i uderzył z woleja w samo okno bramki przyjezdnych. Minutę po wznowieniu gry goście strzelili, jak się później okazało ostatnią bramkę w tym meczu – podczas zamieszania pod bramką Ocetkiewicza, najsprytniejszy okazał się pomocnik Armatury, ustalając wynik na 5:3.
Warto zwrócić uwagę na dogodne sytuacje do strzelenia kolejnych bramek z obu stron. Gdyby nie świetna dyspozycja bramkarza z Krakowa, oraz szczęśliwa poprzeczka gospodarzy, wynik mógłby być o wiele okazalszy. Cieszy fakt w miarę dobrej skuteczności oraz wartościowych zmian, jednak martwią stracone bramki i słaba gra w obronie. Zawodnicy mają kilka dni na przemyślenie swoich błędów i miejmy nadzieje na uniknięcie ich we wtorkowym spotkaniu.